15 lipca, środek lata w Łodzi, a my znów jesteśmy tam, gdzie akcja się toczy – wpadamy na drugą już ustawkę Łódzkiej Ligi Freestyle BOAT w pubie KRIBI. Jest gorąco, nie tylko ze względu na letnią aurę, ale i przez napięcie, które czuć w powietrzu.
Podchodzimy do klubu, a już od progu witają nas znajome twarze. Zbijamy z nimi piątki i wymieniamy się najświeższymi nowinkami – to właśnie ten rodzaj spontanicznych rozmów tworzy niepowtarzalny klimat tych spotkań. W ręce trzymamy orzeźwiające browary, które są idealnym uzupełnieniem letniego wieczoru.
Wewnątrz klubu KRIBI panuje luźna atmosfera. Jest miejsce zarówno dla tych, którzy chcą bliżej śledzić wydarzenia na scenie, jak i dla tych, którzy wolą luźniejszą konwersację na zewnątrz. Scena jest już gotowa na kolejne bitwy, a my z niecierpliwością oczekujemy na to, co artystyczny pojedynek przyniesie. W trakcie przerw między bitwami angażujemy się w rozmowy z uczestnikami wydarzenia. Każda z nich to okazja do zgłębienia różnych perspektyw – od zawodników, przez widzów, aż po samych artystów. To one pozwalają nam lepiej zrozumieć dynamikę i emocje, które towarzyszą freestyle’owym pojedynkom.
#KupujPolskieRapPłyty
Zaopatruj się w nowe kompakty do rap kolekcji i wspieraj jednocześnie działalność i niezależność naszego portalu.
materiał reklamowy Ceneo.plW jednym z takich momentów udaje nam się porozmawiać z Michałem Sroczyńskim, jednym z organizatorów ligi. Rozmowa z nim to prawdziwa kopalnia wiedzy o sposobie punktowania, organizacji wydarzenia i przyszłościowych planach. Michał, dzieląc się swoimi przemyśleniami, daje nam cenne wglądy w to, co kryje się za kulisami tego projektu.
Na drugiej ustawce królował Narys, którego zaledwie 2 tygodnie wcześniej obserwowaliśmy z ekipą dziennikarską na Bitwie o Kopalnię w oddalonym o ok. 50 kilometrów od Łodzi Bełchatowie. Tam w finale Narys przegrał z Kruczkiem zdobywając drugą lokatę. BOAT, jak się okazało, był dla niego świetnym miejscem na odegranie się po tej „porażce” i młody, dobrze zapowiadający się freestyle’owiec zdobywa złoto pokonując w finałowej bitwie Cerbera.
Po emocjach, jakie dostarczyło nam to wydarzenie, nasza ekipa HipHopWeb.pl pełna oczekiwań kieruje się na trzecią odsłonę Łódzkiej Ligi Freestyle BOAT. Tym razem celem naszej podróży jest klub Willa, malowniczo położony w parku Poniatowskiego. Gdy zbliżamy się do parku, ciemność powoli ogarnia miasto. Mrok rozciąga się nad alejkami parku, a my jesteśmy lekko spóźnieni. W oddali, przecinając ciszę parku, słychać pulsujące dźwięki freestyle’u – trwają już eliminacje do trzeciej ustawki.
Prowadzeni przez te dźwięki, próbujemy znaleźć drogę do klubu. W pewnym momencie napotykamy na naszej ścieżce wysokie, czterometrowe ogrodzenie z siatki. Zastanawiając się, jak szybko dotrzeć na miejsce, postanawiamy przeskoczyć ogrodzenie, kierując się w stronę dochodzącej muzyki. W końcu docieramy do klubu Willa, gdzie atmosfera bitew freestyle’owych jest już w pełni rozgrzana. Jak się okazało na miejscu, nie spóźniliśmy się zbyt mocno, a obsuwa to nadal 5 element hiphopu i ratuje nas przed ominięciem ważnych wydarzeń na scenie.
Tego wieczoru na scenie króluje Furmi, który na łódzką ligę przyjechał prosto z warszawskiej Białołęki. Zamieniamy z Furmim parę słów przed finałową bitwą, którą ma stoczyć z Jano. Jak się okazało, jego zwycięstwo to nie była tylko formalność, gdyż do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były aż dwie dogrywki.
Freestyle BOAT Łódź – atmosfera zatrzymała nas na dłużej
Po naszej niezapomnianej i pełnej przygód wizycie na drugiej i trzeciej ustawce, stało się jasne, że Łódzka Liga Freestyle BOAT ma dla nas jeszcze wiele do zaoferowania. Doskonała atmosfera, która towarzyszyła każdemu z wydarzeń, sprawiła, że nasza ekipa z HipHopWeb.pl stała się stałym bywalcem na kolejnych ustawkach. Z zapałem śledziliśmy rozwój bitew, dzieląc się naszymi wrażeniami i relacjami na bieżąco na naszych kanałach społecznościowych, w tym na Instagramie.
Każda kolejna ustawka była dla nas okazją do prowadzenia ciekawych rozmów, nie tylko z uczestnikami i widzami, ale także z organizatorami. Dzięki temu udało nam się zgromadzić bogate materiały, które pozwoliły nam jeszcze głębiej wnikać w świat łódzkiego freestyle’u.
W trakcie tych spotkań udało nam się przeprowadzić rozmowę z Michałem Sroczyńskim, jednym z organizatorów BOAT. Michał podzielił się z nami swoimi przemyśleniami na temat ligi, jej rozwoju oraz przyszłości freestyle’u w Łodzi.
Artur Kluska, HipHopWeb.pl: – Czy pierwszy sezon łódzkiej ligi freestyle BOAT, który powoli dobiega końca, spełnił Wasze oczekiwania jako organizatorów?
Michał Sroczyński, BOAT: – Pierwszy sezon to jest zawsze wielka niewiadoma. Śmiało mogę stwierdzić po tych pięciu ustawkach, że poziom bitew jest wysoki, co cieszy mnie najbardziej. Na finale, który odbędzie się już 2 grudnia usłyszymy takie postaci jak Narys, Jano, Pejti, Furmi czy Cerber, a oni zajmują czołowe miejsca na bitwach freestyle’owych w naszym kraju. To świadczy o wysokim poziomie łódzkiej ligi BOAT.
A.K.: – Czy planujecie organizację kolejnego sezonu?
M.S.: – Tak, drugi sezon BOAT na pewno się odbędzie. Mamy już pierwsze pomysły, które na pewno wiele osób zaskoczą. Planujemy rozpocząć go jeszcze przed latem a zakończyć w październiku, ale szczegółowe daty podamy na początku 2024 roku.
Spontaniczną i bardzo wesołą rozmowę z Michałem zarejestrowaliśmy podczas 5-tej, ostatniej ustawki. O tym, że atmosfera na imprezie była naprawdę gęsta świadczy najlepiej fakt o tym, że kilkunastominutowa rozmowa, którą odbyliśmy okazała się być nieemisyjna. Zakończyliśmy ją wspólnym okrzykiem „Bez ceraty!” a następnie udaliśmy się na dalszą część widowiska. Na pewno będzie jeszcze wiele okazji by porozmawiać w bardziej sprzyjających do tego warunkach o łódzkiej scenie freestyle’owej.
Zwieńczenie pierwszego sezonu już w ten weekend
Podczas pierwszego sezonu BOAT nasza ekipa HipHopWeb.pl była na pierwszej linii – dokumentowaliśmy każdą bitwę, rozmawialiśmy z uczestnikami, zwycięzcami, a także z organizatorami. To pozwoliło nam zanurzyć się w gęstą atmosferę rywalizacji i pasji, która towarzyszyła każdej ustawce. Uczestnicy, których mieliśmy okazję poznać, reprezentują różne style i podejścia do freestyle’u. Od technicznej perfekcji po niepowtarzalny styl i osobowość, każdy z nich wnosił do ligi coś wyjątkowego. To właśnie ta różnorodność uczyniła każdą ustawkę nieprzewidywalną i ekscytującą.
Finał BOAT to nie tylko zakończenie sezonu, ale też okazja do świętowania kultury freestyle’u i hip-hopu. Z entuzjazmem czekamy na to, jak ośmiu najlepszych z najlepszych zmierzy się na scenie, aby w pełni wyrazić swoje umiejętności i pasję. W klubie Willa zapowiadają się niezapomniane emocje, pełne napięcia i artystycznej ekspresji. Do finału dostała się ósemka najlepszych uczestników: Narys, Cerber, Furmi, Jano, Pejti, Raban, Kopek, Żuku. Z ostatnich informacji wynika, że z powodu choroby nie będzie mógł wystąpić ostatni z wymienionych i zastąpi go Prondi.
Teraz, gdy finał BOAT zbliża się wielkimi krokami, wszyscy czujemy ten bitewny dreszczyk. To nie tylko finał ligi, ale też pokaz tego, co Jammin′ potrafi zrobić. Freestyle, muzyka, pasja, społeczność – wszystko to spotka się w Willi już w tę sobotę. To będzie coś więcej niż tylko bitwa, to będzie święto hip-hopu, gdzie każdy rym i każdy bit ma swoje znaczenie. Do zobaczenia na miejscu!
2 grudnia 2023 roku – godzina 17:00 otwarcie bramek | Wstęp 30zł | Wydarzenie na Facebooku