Dwa tygodnie temu oddaliśmy wam pierwszy tekst do odczytu dotyczący akcji Popkiller Młode Wilki 2021 (KLIKNIJ, ABY PRZECZYTAĆ) i najnowszych uczestników przedsięwzięcia. Po niedługiej przerwie wracamy z podsumowaniem całej tej pandemicznej edycji. Chcesz się dowiedzieć kto zabłysnął najbardziej, a kto wypadł najsłabiej? Przeczytaj naszą opinię.
Całą akcje będziemy oceniać chronologicznie, a więc zaczniemy od kawałków, w których uczestnicy mieli za zadanie stworzenie numeru w losowo dobranej konfiguracji z innymi raperami. Na pierwszy ogień idzie kawałek pt. “Recepty” autorstwa Kary, Feno i Cukra. Moim zdaniem na tym etapie akcji jest to najsłabszy numer ze wszystkich. Prócz niezłego refrenu i dobrej zwrotki Feno, numer nie ma tak naprawdę nic do zaoferowania.
Niesforny błąd i dwuznaczne linijki – czyli Popkiller Młode Wilki
Jestem zmuszony jeszcze dopowiedzieć o błędzie Kary, która zamiast nawinąć o bokserze – Mohamedzie Alim, rzuciła w wersie – Mahomet Ali, czyli wzmiankę o proroku islamskim. Dalej dostaliśmy kawałek od Florala Bugsa, Rip Scottego i Bersona – “Saper”. Tym numerem wskakujemy level wyżej pod każdym względem. Znakomite dwuznaczne linijki Bugsa, bardzo dobry podśpiewywany refren Scottego i solidna twarda zwrotka Bersona na przełamanie całości dały nam coś spójnego i miłego w odsłuchu. Za produkcję odpowiada Szwed SWD, który popisał się dobrym bitem.
#KupujPolskieRapPłyty
Zaopatruj się w nowe kompakty do rap kolekcji i wspieraj jednocześnie działalność i niezależność naszego portalu.
materiał reklamowy Ceneo.plZOBACZ RÓWNIEŻ: Rapowe płyty, na które czekamy w 2021 roku. Subiektywne TOP 5
“Pierwszy raz” – taki tytuł nosi trzeci kawałek udostępniony na kanale Popkillera w konfiguracji z Januszem Walczukiem, Hodakiem i Szymi Szymsem. Utwór mówiący o różnych sytuacjach i perypetiach trzech Panów, którzy przeżycia i wspomnienia zebrali w jednorodną całość. Kawałek mocno emocjonalny i naruszający sfery prywatne, ale również broniący się lirycznie, jak i muzycznie. Ostatni kawałek jakim się zajmiemy w tej formule to numer “Interpol” autorstwa duetu Chivas i Gverilla. Utwór bardzo intensywny i wyrazisty, lecz gdyby zabrakło na nim Chivasa wypadłby dość mizernie. Warto jednak dodać, że numer posiadał niezły bit, który został stworzony przez YoshiMitsu808.
Rapować każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej
Dalej zajmiemy się kawałkami, które zostały stworzone na podstawie podziału całej ekipy na dwie odrębne grupy. I w taki oto sposób otrzymaliśmy numer pt. “6 głów” na którym udzielili się: Floral Bugs, Szymi Szyms, Hodak, Berson, Janusz Walczuk oraz Rip Scotty. Za produkcję numeru odpowiadał, nie kto inny jak Magiera. Całościowo utwór wyszedł bardzo dobrze, a każdy raper nawinął na swoim dobrym poziomie. Wyróżnić trzeba Hodaka, za swój znakomity refren. Z kolei drugą grupę tworzyli: Kara, Feno, Cukier, Chivas oraz Gverilla. W tym przypadku za bit odpowiadało dwóch producentów, a mianowicie SoDrumatic i sam uczestnik Popkiller Młode Wilki 2021, czyli Chivas. Lirycznie jednak odstawali od poprzedników z pierwszej grupy. Sytuację jednak znów ratowali Chivas i Feno, ponieważ reszta wypadła znów dość przeciętnie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Guzior – “Pleśń” | RECENZJA ALBUMU
Momentem kulminacyjnym co rocznej akcji jest wspólny track wszystkich uczestników Młodych Wilków. O dziwo numer wyszedł genialnie i każdy pokazał się z dobrej strony. Standardowo Bugs i Berson zaatakowali swoim charakternym, agresywnym stylem. Janusz Walczuk, Szymi Szyms i Hodak uderzyli w podobnym mocno otwartym stylu. Chivas bardzo trapowo, zaś Rip podobnie, lecz również z obłędnym, energicznym refrenem. Feno i Gverilla, lekko politycznie, a Kara i Cukier po prostu dobrze. Dopełnieniem tego wszystkiego był nowoczesny bit Chrisa Carsona.
Nie jest źle
Moim zdaniem tegoroczna edycja nie wypadła na tle innych edycji źle. Oczywiście miała swoje wzloty czy upadki, ale ostatecznie wypadła nawet dobrze. “Wygranymi” polskich freshmanów mogą być Floral Bugs, Hodak, Janusz Walczuk, Rip Scotty i Szymi Szyms. To właśnie oni wypadali najlepiej w swoich kawałkach. Znaczny regres zaliczył Gverilla, który nie pokazał nic nadzwyczajnego, podobnie jak Kara i Cukier. Status Quo zachowali Chivas, Feno, Berson. Mam tylko nadzieję, że kolejna edycja skupi się bardziej na nieznanych twarzach z undergroundu, niż na podchodzących pod mainstream raperach.